Notatka przeznaczona (bez zdjęć) dla "Panoramy Trawnik"

Dworzec PKP w Trawnikach

12.09.1998 r.

Dworzec PKP Trawniki
17.10.1998 r.

Dworzec PKP w Trawnikach przedstawia dziś opłakany widok. Powybijane szyby, zdewastowane drzwi, ściany niemiłosiernie zabazgrane niewyszukanymi napisami i rysunkami. Dramatyczna sytuacja finansowa kolei nie daje nadziei na szybką zmianę tego stanu.

Dworzec w Trawnikach
Wnętrze dworca w Trawnikach. Fot. Marek Kosmala jr.

Należy się obawiać, że proces niszczenia obiektów stacyjnych będzie się pogłębiał. Smutne. Tym bardziej, że nie zawsze tak było. Starsi Trawniczanie pamiętają dębowy wystrój poczekalni i korytarzy: boazerię oraz stoły i ławy zabejcowane na ciemnobrązowy kolor, na ścianach oprawione, dużego formatu zdjęcia krajoznawcze. Było schludnie wewnątrz i na zewnątrz. Wszędzie było widać rękę gospodarza. Sprzątano codziennie a zimą w poczekalni palono w piecach. Remont i gruntowne porządki przeprowadzano każdej wiosny, poprzedzając w ten sposób coroczny objazd linii przez Dyrektora DOKP.
A jednak, mimo tego mało budującego widoku dworca i jego otoczenia, Trawniki kolei coś zawdzięczają. Gdyby nie kolej Trawniki nie wyglądałyby dzisiaj tak, jak teraz. Nie byłoby obiektów po cukrowni, instytucji, które w nich działały i działają. Nie byłoby magazynów zbożowych i elewatora. Nie byłoby przedstawicielstw sąsiadujących gmin z ich bocznicami, magazynami i punktami skupów i sprzedaży. Nie byłoby wreszcie siedziby gminy. Byłaby tu biedna, rolnicza wioseczka, przycupnięta nad brzegiem Wieprza, z dala od głównych traktów, z jakąś biedną szkółką, zapewne nawet bez kościoła.
Przypomnijmy więc w skrócie historię kolei, której szlak szczęśliwie wytyczono przez Trawniki. Budowę linii zakończono w 1877 roku. Wybudowano wtedy, o czym mało kto wie, dworzec drewniany, dokładnie taki sam, jak w Minkowicach, Sadurkach czy Puławach. Niestety, a może na szczęście, spłonął on w 1895 roku. Należy przypuszczać, że stało się to na skutek nieostrożnego obchodzenia się z naftą, za pomocą której oświetlano pomieszczenia stacyjne. Istnieje dokument wydany po pożarze przez władze kolejowe, nakazujący wybudować murowane magazynki do przechowywania nafty.
Decyzję o odbudowie dworca podjęto bardzo szybko. Oto bowiem, co możemy przeczytać w Gazecie Lubelskiej z 29 maja 1897 roku:
Z Trawnik donoszą nam pod datą 25 b.m. Wczoraj, dn. 24 maja, na stacji Trawniki dr. żel. nadwiślańskiej dopełnioną została ceremonia poświęcenia nowego budynku stacyjnego, na którą to uroczystość zjechała z Warszawy specyalna komisya złożona z przedstawicieli tejże drogi, w których liczbie znajdowali się: inspektor główny wszystkich kolei inżynier MIASOJEDOW, dyrektor inżynier DARAGAN, vice-dyrektor KOZŁOWSKI, główny kontroler rządowy inżynier RASZEWSKI(?), inżynier ŁAPCZYŃSKI, naczelnik ruchu WIERCHOWSKI, naczelnik kontroli rozchodów RAPPAPORT, dr. JANISZEWSKI, dystansowi naczelnicy - inżynierowie GRODZIŃSKI, CZAPLIN i wielu innych starszych urzędników kolejowych.
Sale wewnątrz budynku przystrojone zielenią i kwiatami przez miejscowego naczelnika stacji HIGERSBERGERA wyglądały wspaniale.
Po poświęceniu odbył się obiad, w czasie którego wzniesiono wiele toastów i wygłoszono kilka mów okolicznościowych, a po skończonym obiedzie fotografista KOWALSKI z Warszawy na życzenie dyrektora kolei, dopełnił zdyęcie budynku z czterech stron, z odpowiednim ugrupowaniem osób obecnych, które to fotograf. Będą następnie rozdawane na pamiątkę wszystkim biorącym udział w tej ceremonii. Budynek obecny jest murowany i skanalizowany, umeblowany z całym komfortem, można go zaliczyć do pierwszorzędnych. Robotami kierował naczelnik IV oddziału inż. GRODZIŃSKI według wskazówek głównego inżyniera kolei RASZEWSKIEGO.
Przy budynku znajduje się ogród, przyprowadzony starannie do wzorowego porządku przez miejscowego naczelnika stacji p. HIGERSBERGERA. Po obejrzeniu wszystkiego na miejscu, komisya odjechała nadzwyczajnem pociągiem do Warszawy o godz. 4 min 30 popołudniu, dziękując publicznie p. HIGERSBERGEROWI za wzorowy porządek.

Trzy tygodnie później ta sama Gazeta Lubelska (nr 133) relacjonuje:
Na stacyi Trawniki powszechną uwagę osób podróżujących koleją nadwiślaną zwraca nowy dworzec murowany wzniesiony na miejscu drewnianego, który swego czasu spłonął do szczętu.
Nowy ten budynek pod względem struktury zewnętrznej, wewnętrznego rozkładu apartamentów, wygody i komfortu, jest bez wątpienia najpiękniejszym z dworców kolejowych na drodze nadwiślańskiej.
Obecnie na tejże stacyi rozpoczęto budowę murowanego domu mieszkalnego dla urzędników stacyjnych, w dworcu bowiem, parterowym, mieszczą się jedynie biura, kasa, bufet, sale pasażerskie i bagażowa.

Wiadomo wszystkim, że PKP znajdują się w głębokim kryzysie. Zamknięto pierwsze linie na Lubelszczyźnie, zapowiedziano dalsze likwidacje. Końca kryzysu nie widać. Korzystając jednak od czasu do czasu z usług PKP pamiętajmy o ich lepszych czasach, o lepszych dniach stacji Trawniki także. Może te lepsze dni dla kolei jeszcze wrócą? Oby...
(mk)

Specjalne podziękowania dla p. Wiesława Wojasiewicza. Bez jego wiedzy, archiwum i życzliwej pomocy nie byłoby powyższego tekstu.

napisane 27.03.2000



Napisz do mnie powrót do poprzedniej strony powrót na początek strony